CELTA – dla kogo i czy warto?
Ten wpis dedykowany jest przede wszystkim tym z Was, którzy zastanawiają się nad zrobieniem kursu CELTA, a nie są pewni czy warto w niego zainwestować. Z zamiarem opisania moich doświadczeń nosiłam się już od pewnego czasu i wreszcie postanowiłam pokrótce przedstawić Wam moje refleksje na temat organizacji kursu, tego jak wyglądał niejako „od kuchni” i czy spełnił moje oczekiwania. Więc jeżeli jesteś lektorem i zastanawiasz się nad podejściem do CELT-y, zapraszam do lektury.
Garść informacji praktycznych
Kurs CELTA (Certificate in Teaching English to Speakers of Other Languages) jest powszechnie uznawanym dyplomem potwierdzającym kwalifikacje do nauczania języka angielskiego na całym świecie. Forma kursu jest ujednolicona, dzięki czemu mamy pewność, że uzyskując dyplom w Polsce posiadamy takie same umiejętności jak lektorzy, którzy ukończyli kurs we Francji czy Turcji. Z założenia jest to kurs przeznaczony dla osób, które mają małe lub zerowe doświadczenie w uczeniu i chciałyby poznać najważniejsze zasady dotyczące efektywnego uczenia angielskiego w oparciu o zasady ESOL Cambridge. Jest to również odpowiedni wybór dla tych, którzy mają już trochę doświadczenia, ale za to brakuje im podstaw teoretycznych.
Kurs składa się z ok. 120 godzin zajęć, w tym 6 godzin tzw. assessed teaching czyli czasu, kiedy sami prowadzimy zajęcia i jesteśmy monitorowani przez lektora prowadzącego kurs oraz naszych współkursantów. CELT-ę można zaliczyć wybierając jeden z dwóch dostępnych trybów: part-time (zajęcia w weekendy przez około 3 miesiące) lub full-time (tryb intensywny; zajęcia codziennie poza weekendami, po ok. 8h dziennie przez 4 tygodnie). Opcja intensywna odbywa się w miesiącach letnich, a part-time na wiosnę (od marca do czerwca) lub na jesieni (od października do lutego). Ja akurat ze względu na brak planów wakacyjnych zdecydowałam się na wersję intensywną i muszę powiedzieć, że mimo sporej ilości zajęć była to trafna decyzja.
Jeśli chodzi o koszt kursu, to waha się w granicach około 5000 złotych w zależności od szkoły. W cenie zawarte są również oczywiście wszystkie materiały, jakie otrzymujemy podczas kursu oraz opłata za wydanie dyplomu. Aby zostać przyjętym na kurs należy wcześniej wypełnić i złożyć wniosek oraz napisać krótkie uzasadnienie (personal statement). Ja dodatkowo musiałam również przejść rozmowę kwalifikacyjną na skype z kierownikiem szkoły, która zawierała w sobie pytania merytoryczne dotyczące np. gramatyki, ale nie jestem pewna czy to jest standardowa procedura. Więcej informacji znajdziecie tutaj.
Zawartość merytoryczna kursu
Kurs składa się z kilku modułów, z których każdy obejmuje inny zakres materiału i ma na celu rozwinięcie u przyszłych lektorów szeregu różnych umiejętności np. tych związanych z planowaniem zajęć, przeprowadzaniem lekcji w oparciu o plan, użycie różnych źródeł, analizą językową itd. W ramach kursu dostępne są również zajęcia z gramatyki, fonetyki i słownictwa, wyjaśniające podstawowe trudności, z jakimi borykają się zwykle słuchacze i pokazujące sposoby na to, jak je wyjaśnić na lekcji w sposób efektywny i zrozumiały. Te moduły maja również za zadanie rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące różnych aspektów języka angielskiego, z którymi nawet lektorzy mogą mieć problem. Dodatkowy czas jest też wyodrębniony na tzw. consultations czyli czas, kiedy możemy zapytać lektora prowadzącego kurs jak nam idzie, podyskutować na tematy merytoryczne i dowiedzieć się co możemy poprawić, usprawnić itd.
Poza głównymi tematami (w sumie jest ich 5), każdy uczestnik kursu ma za zadanie zaliczyć 4 prace pisemne (tzw. assignments) na dany temat oraz przygotowywać plany lekcji do tzw. assessed teaching practice, które przed każdą lekcją są oddawane lektorowi prowadzącemu, który ocenia nasze zmagania w klasie. W praktyce oznacza to, że poza godzinami spędzonymi na nauce w szkole, każdy powinien poświęcić również sporo czasu na przygotowywanie swoich zajęć, pisanie planu oraz zadane prace pisemne. Więcej o merytorycznej zawartości kursu znajdziecie tutaj.
Aby otrzymać dyplom uczestnik kursu musi sprostać konkretnym wymaganiom wyszczególnionym dla danego komponentu. Istnieją 3 oceny (Pass, Pass ‘B’ oraz Pass ‘A’), które uczestnik może zdobyć w zależności od tego, jakie oceny uzyskał za poszczególne zadania.
Moje doświadczenia
Ja swój kurs ukończyłam w 2009 roku w szkole Bell’s w Warszawie. Na tamtą chwilę była to jedyna szkoła w moim mieście, która oferowała kurs CELTA więc przynajmniej nie miałam problemu z wyborem:) W tej chwili taki kurs znajduje się także w ofercie szkól LANG oraz British Council. Może zabrzmi to trochę górnolotnie, ale z perspektywy czasu mogę ocenić, że uzyskanie dyplomu na pewno było punktem zwrotnym w moim życiu. Podczas tego intensywnego miesiąca wiele się nauczyłam i przekonałam, że bycie lektorem to dokładnie to, co chcę robić w życiu. Oczywiście na samym początku głównym motywatorem była dla mnie możliwość uczenia za granicą, co CELTA naturalnie mi umożliwiła. Kurs na pewno uporządkował moją wiedzę pod względem językowym oraz dał solidne podstawy nauczycielskiego fachu.
Jeśli chodzi o samą organizację kursu w Warszawie, to na pewno jeżeli ktoś z Was zdecyduje się na tryb full-time musi się przygotować na bardzo intensywne 4 tygodnie:) Zajęcia, z małymi wyjątkami, trwały przez 8 godzin dziennie (z godzinną przerwą na lunch), a po powrocie do domu najczęściej było coś jeszcze do przeczytania lub np. lekcja do zaplanowania. Warsztaty prowadzone były przez 3 doświadczonych lektorów, którzy okazali się bardzo kompetentni, a zajęcia upływały w miłej atmosferze. Nasza grupa liczyła około 20 osób, a wśród niej znaleźli się zarówno Polacy, jak i m.in. Amerykanie, Australijczycy, Chińczycy czy Hiszpanie. Codzienne spotkania sprawiły, że bardzo się ze sobą zżyliśmy i muszę przyznać, że nawet do dzisiaj jestem w stałym kontakcie z kilkoma osobami. Także od strony towarzyskiej taki kurs również może stanowić ciekawe doświadczenie.
Zdecydowanie najtrudniejsze było dla mnie planowanie i przeprowadzanie zajęć – dla kogoś, kto wcześniej nie miał okazji nikogo uczyć było to nie lada wyzwanie. Fakt, że jest się ocenianym przez lektora prowadzącego, jak również przez innych kursantów jest dość stresujący, ale na szczęście po pewnym czasie się o tym zapomina. Zresztą świadomość, że każdy z nas jest w tej samej sytuacji, (wyłączając kilka osób, które miały więcej doświadczenia) działała niezwykle pokrzepiająco i nie było między nami żadnej rywalizacji, a wręcz pomagaliśmy sobie nawzajem.
CELTA dala mi solidne podstawy, pokazała jak uczyć według ogólnoprzyjętych metod i umożliwiła mi później pracę w Anglii w charakterze lektora. Jednak po niemal 6 latach mogę stwierdzić, że nie trzymam się sztywno wszystkich zasad, które zostały nam przedstawione. Niektóre więc celowo modyfikuję, inne uważam za kompletnie nieefektywne. Myślę jednak, że jest to dość naturalne, a kwestionowanie zasad przychodzi w miarę jak zdobywamy doświadczenie. Techniki planowania zajęć i pisanie planu z podziałem na kolejne części stosowałam od samego początku aż weszło mi to w nawyk. Ale o dokładnym planowaniu lekcji i korzyściach z tego płynących wspomnę przy innej okazji.:)
Podsumowując, kurs CELTA polecam każdemu, kto chce stawiać swoje pierwsze kroki w zawodzie lektora i poznać podstawy nauczania angielskiego, a także wykorzystać je w praktyce pod okiem doświadczonych nauczycieli. Jest to również dobra opcja dla tych, którzy mają już trochę doświadczenia, ale brakuje im podstaw teoretycznych. I wreszcie, jest to niezbędny dyplom, którego uzyskanie gwarantuje możliwość pracy w charakterze lektora poza granicami Polski.
Jeżeli ktoś z Was miał okazję ukończyć kurs CELTA, ale ma inne doświadczenia i chciałby się nimi podzielić, zapraszam do komentowania pod wpisem.