Jak NIE uczyć się angielskiej wymowy + WYZWANIE
Już na samym wstępie chciałabym wspomnieć, że postanowiłam napisać ten tekst trochę pod wpływem chwili, a trochę w odpowiedzi na dyskusję, która wywiązała się pod jednym z moich ostatnich postów na Facebooku. Podzieliłam się w nim bowiem moimi spostrzeżeniami odnośnie tego, jak nie powinno się podchodzić do nauki angielskiej wymowy i co może przeszkadzać w jej opanowaniu, a z czego możecie nie do końca zadawać sobie sprawę. Jako ilustrację do problemu wybrałam zdjęcia przykładowych stron ze słownika obrazkowego, który przyniosła na nasze zajęcia moja kursantka. Słowniki obrazkowe uwielbiam, sama często z nich korzystam i uważam, że są świetnym narzędziem pomagającym w poszerzaniu słownictwa. Z tym również wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że autor postanowił „ułatwić” nam życie i pod angielskimi słówkami zamieścił wymowę fonetyczną…używając polskiego alfabetu. I tak okazuje się, że najwyraźniej drzewo to po angielsku „tri”, odzież to „klouwin” lub „kloufin” (tutaj autor nie może się zdecydować), a prześcieradło to…”szit”.
Jeżeli Was również w tym momencie przeszedł dreszcz, to znaczy, że rozumiemy się doskonale;) Jeśli nie widzicie w tym nic złego, a zapisywanie angielskich słówek po polsku jest u Was na porządku dziennym, to zdecydowanie sugeruję Wam doczytanie tego artykułu do końca. Postaram się w nim wyjaśnić, dlaczego korzystając z takich „pomocy” nawet nie zdając sobie z tego sprawy sami sabotujecie swoją naukę i co możecie zrobić, aby nareszcie opanować angielską wymowę i wyeliminować typowe błędy.
Dodatkowo na końcu wpisu znajdziecie specjalnie opracowany przeze mnie arkusz „30 dni do lepszej wymowy” ze słówkami, które sprawiają uczniom największe problemy. Myślę, że idealnie sprawdzi się on jako kolejne językowe wyzwanie – na każdy dzień przeznaczyłam inne słówko lub parę słówek, nad których wymową radziłabym Wam pracować. Pamiętajcie też, że te słówka nie zostały wybrane przypadkowo! To jednej z najbardziej problematycznych słówek w języku angielskim, których nieprawidłowa wymowa bardzo często zaburza komunikację z native speakerami. A więc jeśli od zawsze narzekacie na swoją wymowę, albo czujecie, że za granicą macie problemy z tym, aby być prawidłowo zrozumianym, to to wyzwanie jest właśnie dla Was:)
Dlaczego musisz pracować nad prawidłową wymową?
No właśnie – nie „powinieneś”, a „MUSISZ”! Wbrew temu, co być może sądzicie wymowę można i należy szlifować cały czas. Osiągnięcie konkretnego poziomu zaawansowania nie powinno Was z tego zwalniać, a wręcz przeciwnie – im wyższy poziom, tym Wasze wymagania względem tego, jak mówicie też powinny być wyższe.
Część z Was może teraz pomyśleć: „OK, ale jaki jest sens pracy nad wymową, skoro i tak pewnie nigdy nie będę brzmiał jak native speaker?” Bo tu nie chodzi o to, abyście mieli idealne akcenty, które nie będą zdradzały, że (Boże broń!) pochodzicie z Polski, ale o to, aby opanować podstawowe dźwięki i pozbyć się typowych błędów w wymowie słówek, które zakłócają komunikację i są przyczyną nieporozumień.
Innymi słowy – aby mówić i brzmieć ładnie po angielsku, nie musicie mieć akcentu królowej (chociaż mi się on osobiście nie podoba, ale to kwestia gustu;)). Wystarczy, że Wasza wymowa będzie prawidłowa. Tylko tyle i aż tyle.
Czy nauka wymowy jest trudna?
Moim zdaniem nie! Ale na pewno jest pracochłonna, więc jeśli wśród czytelników tego wpisu znajdują się jakieś leniuszki, to śpieszę poinformować, że niestety w poprawę utartych schematów będziecie musieli włożyć trochę wysiłku. Nie jest bowiem łatwo pozbyć się zakorzenionych głęboko sposobów wymawiania konkretnych słów – sama z tym kiedyś walczyłam! Zwłaszcza, jeśli nikt do tej pory nie uświadomił Wam, że popełniacie błąd lub co gorsza – nauczyliście się złej wymowy od swojego nauczyciela. To też się niestety zdarza.
Kiedyś już pisałam, że według mnie nauka wymowy jest w szkołach publicznych bardzo często spychana na dalszy plan i ze świecą szukać uczniów, którzy świadomie nad nią pracują. Niestety nie wystarczy kupno słownika z polskim zapisem fonetycznym, aby mówić poprawnie. Potrzebna jest motywacja, czas i przede wszystkich chęć poprawy swoich umiejętności. Często spotykam uczniów, którzy nie mają bariery w komunikacji dobrze ogarniają gramatykę, mają niezły zasób słownictwa, ale jednak brakuje im tej przysłowiowej „kropki nad i” do tego, aby mówić lepiej – bardzo często okazuje się, że to właśnie jest wymowa.
Jak (prawidłowo!) pracować nad wymową
W dobie wszechobecnego internetu i darmowych narzędzie do nauki nikt nie wmówi mi, że nie ma możliwości szlifowania wymowy samodzielnie. Bo tak naprawdę pierwszym krokiem jest właśnie świadome podjęcie decyzji, niezależnie od tego, czy akurat Wasi nauczyciele zwracają uwagę na wymowę, czy nie. Jeżeli macie z nią problem i czujecie, że coś się powinno w tym względzie zmienić, to gorąco polecam poniższe metody. Najlepiej oczywiście korzystać z nich wszystkich jednocześnie.
kiedy poznajecie nowe słówko, koniecznie od razu sprawdzajcie jego wymowę w słowniku online – ja polecam przede wszystkim Cambridge Dictionary, gdzie znajdziecie zarówno brytyjską, jak i amerykańską wymowę, a także Diki.pl, gdzie z kolei możecie posłuchać całych zdań z użyciem danego słówka w kontekście. Pamiętajcie, że nauka słówek w oderwaniu od prawidłowej wymowy NIE MA SENSU.
korzystajcie ze stron YouGlish.com oraz PlayPhrase.me, które pokazują słówka wymawiane przez native speakerów w naturalnym kontekście. Ta druga strona zawiera przykłady użycia wzięte prosto z popularnych seriali i filmów. Nie ma lepszego sposobu na zapamiętanie wymowy trudnego słówka niż skojarzenie, go z ulubioną sceną z filmu lub serialu:)
jeżeli macie czas i chęć spróbujcie nauczyć się podstawowych fonemów i prawidłowego zapisu fonetycznego czyli. tzw. IPA (International Phonetic Alphabet) Zapewniam, że to wcale nie takie trudne, jak się wydaje! Polecam Wam w tym celu obejrzenie tego filmiku BBC na YouTube, w którym lektorka bardzo wolno i wyraźnie wymawia poszczególne dźwięki na przykładzie konkretnych słówek. Jestem pewna, że nieco rozjaśni Wam w głowach!
znajdźcie jakieś autentyczne nagranie w sieci. To może być cokolwiek – filmik na YT lub podcast – i powtarzajcie zasłyszane kwestie wypowiadane przez native speakerów. Starajcie się jak najwierniej kopiować dźwięki, intonację i melodię języka. Jeśli jest za trudno – włączcie napisy.
jeżeli lubicie indywidualne podejście i macie środki oraz czas na uczestnictwo w regularnych zajęciach – zainwestujcie w spotkania 1-1 z lektorem, który wyłapie z czym macie największy problem. W przypadku lektorów, którzy nie są native speakerami musicie upewnić się jednak, czy dana osoba sama ma doświadczenie w nauczaniu wymowy i dobrze ogarnia temat. Nie chcecie przecież nieświadomie powielać czyichś błędów.
słuchajcie innych nauczycieli, w szczególności native speakerów, którzy na swoich kanałach na YouTube skupiają się na wymowie właśnie: Papa Teach Me, ETJ English (mój ulubiony <3), Eat Sleep Dream English. Bardzo dużo na temat wymowy znajdziecie też u Arleny Witt z naszego rodzimego kanału Po Cudzemu:)
wpadajcie też na moje IG stories, gdzie regularnie publikuję króciutkie filmiki z poprawną wymową i akcentowaniem szczególnie problematycznych słówek. Część z tych filmików na stałe jest wyróżniona w moim profilu: instagram.com/trener_angielskiego.
Czego nie robić?
Na pewno nie możecie kupować słowników z uproszczoną polską wymową słówek. Po pierwsze takie słowniki zawierają błędy – słyszeliście kiedyś Anglika, który na drzewo mówi TRI?! No właśnie. Ostatnio też widziałam zdjęcie strony jednej z książek do nauki angielskiego, gdzie wymowę słówka become zapisano jako BYKAM…Tak, to nie jest żadna ściema i podobnych przykładów jest pełno. Niektórzy kupują takie pozycje, wierząc, że dzięki nim poprawią swoje umiejętności, ale zapewniam Was, że to strzał w kolano i stopę jednocześnie. Wy – kochani czytelnicy tego bloga – nie musicie tego robić, bo jesteście mądrzejsi!;)
Pamiętajcie więc, aby nie uczyć się słówek korzystając z polskiej transkrypcji fonetycznej i również samemu nie zapisywać ich po polsku. Daję sobie uciąć rękę, że nie będzie Wam się chciało sprawdzać dalej w słowniku, czy faktycznie to słówko brzmi, tak jak je zapisaliście. A uwierzcie mi, że w 99% przypadków ono i tak zapisane jest błędnie:P
Zwracajcie też uwagę na materiały autentyczne, z których się uczycie. Jeżeli szlifujecie wymowę, to wybierajcie tylko takie źródła, w których mówią wyłącznie rodowici użytkownicy języka angielskiego. Możecie np. wybrać coś ze strony podcastsinenglish.com (akcent brytyjski) lub High Level Listening (akcent brytyjski i amerykański). Jak wiecie akcentów mamy całe mnóstwo i każda nacja popełnia inne, charakterystyczne tylko dla niej błędy. Nie powielajcie ich!
I przede wszystkim nie przejmujcie się, jeśli zauważycie, że Wasza wymowa odbiega od oryginału. Tak jak wspomniałam na samym początku – praca nad wymową nie należy do najłatwiejszych i być może dlatego tak łatwo się do niej zrazić. Poprawienie choć jednego słówka, to krok na przód i powód do dumy. Na początku liczą się baby steps, na efekty przyjdzie jeszcze czas. I zapewniam, że wykorzystując wyżej wspomniane przeze mnie techniki i pracując regularnie prędzej czy później zauważycie rezultaty (a raczej usłyszycie). I na pewno usłyszą je również Wasi rozmówcy!
Na koniec mam dla Was obiecane wyzwanie w formacie pdf. Wystarczy pobrać i powiesić gdzieś w widocznym miejscu.
—> WYZWANIE <—
A jeżeli chcecie, żeby monitorowała Wasze postępy na bieżąco, dała Wam zastrzyk motywacji, albo po prostu chcecie mi dać znać, że dołączyliście do wyzwania, to oczywiście możecie do mnie napisać na kontakt@trenerangielskiego.com – obiecuję, że odpiszę na każdą wiadomość:)
Jeśli śledzicie mnie na Instagramie, to możecie mnie również oznaczyć na zdjęciu/w swoich IG stories lub użyć hasztaga #INSTAWYMOWA – wtedy na pewno będę na bieżąco z tym, jak Wam idzie:)
A więc moi drodzy – do dzieła! Trzymam za Was kciuki!