Dlaczego warto uczyć się Business English?
Ostatnio surfując w sieci i szukając inspiracji do wpisów, znalazłam wypowiedź na jednym z blogów językowych, że nauka Business English to strata czasu, a uczęszczanie na zajęcia w firmach jest nudne, bo uczymy się mnóstwa niepotrzebnych słówek z dziedzin, z którymi nie mamy do czynienia na co dzień. Bardzo zdziwiła mnie taka negatywna opinia, niemniej postanowiłam poświęcić jej dzisiejszy tekst na blogu i przy okazji wyjaśnić pokrótce znaczenie języka biznesowego w dzisiejszym środowisku pracy. No właśnie, jak to właściwe jest z tym biznesowym angielskim? Czy faktycznie warto inwestować czas i pieniądze i zapisać się na kurs Business English w szkole językowej? A może wystarczy pracować samemu nad poszerzaniem słownictwa z dziedziny, która najbardziej nas interesuje? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszym wpisie, a więc jeśli zastanawiacie się nad tym, czy podjąć wyzwanie od nowego roku szkolnego, ale nie jesteście pewni czy taki kurs jest dla Was, to zapraszam do lektury.
Dlaczego Business English?
Ostatnimi czasy nastąpił dosłownie wysyp kursów biznesowych o najróżniejszym profilu i większość szkół posiada takie w swojej ofercie. Najczęściej jednak kursy BE prowadzone są stacjonarnie w siedzibach firm i są to tzw. zajęcia in-company. Myślę, że jest to odpowiedź na rosnące potrzeby rynku pracy i cieszy mnie, że sporo firm decyduje się na zatrudnianie szkół językowych czy trenerów i inwestuje w umiejętności językowe swoich pracowników. Niestety do tej pory miałam wrażenie, że ta dziedzina była trochę niedoceniana i nie raz zdarzyło mi się uczyć dla firm, które przez wiele lat nie czuły potrzeby doszkalania swojej kadry w tym zakresie. Na szczęście obserwuję, że ta tendencja zdecydowanie słabnie, a uczący się angielskiego coraz częściej dochodzą do wniosku, że nie tylko „standardowy” angielski, ale również ten biznesowy jest niezbędny, aby efektywnie porozumiewać się w środowisku pracy. W moim odczuciu natomiast, angielski biznesowy jest szczególnie potrzebny tam, gdzie mamy do czynienia z międzynarodowymi klientami i zależy nam na utrzymywaniu z nimi profesjonalnych relacji, a także w sytuacji, gdy na co dzień mamy kontakt z pracownikami różnych narodowości.
Czym się różni kurs Business English od General English?
Wbrew pozorom jest zdecydowanie więcej podobieństw niż różnic! Kurs BE również wymaga szlifowania podstawowych zdolności językowych: czytania, mówienia, rozumienia ze słuchu, pisania oraz gramatyki z tą różnicą, że w innym kontekście. Wszystkie umiejętności ćwiczone są z użyciem materiałów o tematyce okołobiznesowej, które z zasady wyglądają inaczej i zawierają inne słownictwo niż te, z których korzysta się na lekcjach General English. Dodatkowo nacisk położony jest również na konkretne umiejętności niezbędne w środowisku pracy oraz charakterystyczne dla nich słownictwo. Są to np.: rozmowy telefoniczne, pisanie formalnych emaili, negocjowanie, uczestniczenie w videokonferencjach i spotkaniach, przygotowywanie i przedstawianie prezentacji. Na zajęciach obecne są niekiedy również elementy biznesowej etykiety, a także temat różnic kulturowych w międzynarodowym środowisku.
Bywa oczywiście też tak, że dany kurs Business English skupia się głównie na zakresie słownictwa używanym w konkretnej branży (np. marketing, księgowość, finanse) czy umiejętnościach (np. pisanie maili), które słuchacze chcą podszkolić. Jako lektorka nie specjalizuję się w żadnej konkretnej dziedzinie Business English, a więc nie prowadzę tego typu kursów, natomiast wiem, że jest na nie duże zapotrzebowanie.
Przy okazji chciałabym też rozwiać pewne wątpliwości dotyczące zajęć BE jako takich. Niektórym może się wydawać, że takie lekcje są trudne pod względem językowym i trzeba reprezentować wysoki poziom zaawansowania, aby aktywnie móc brać w nich udział. O tyle, o ile faktycznie na poziomach poniżej B1 taki kurs może powodować pewne trudności (np. ze względu na ograniczenia wynikające z nieznajomości struktur gramatycznych), to powyżej tego poziomu jak najbardziej można próbować swoich sił. Kursy biznesowe, a przynajmniej takie, które ja prowadzę, mają na celu zaznajomienie słuchaczy z tematyką z różnych dziedzin i ułatwić im swobodę wypowiedzi w środowisku pracy, ale i również poza nim.
Jak wyglądają zajęcia?
Najczęściej wszystko zależy od lektora i jego pomysłu na lekcje. Jedni wolą bazować wyłącznie na materiałach autentycznych (np. artykułach z The Economist czy Financial Times), inni wolą trzymać się podręcznika, jeszcze inni sami opracowują materiały. Ja akurat zawsze wybieram podręcznik bazowy, na którym się opieram oraz uzupełniam tematy materiałami dodatkowymi z innych pozycji lub opracowanymi materiałami autentycznymi (filmiki, artykuły z prasy itd.). Często też rezygnuję z tych tematów w podręczniku, które wydają mi się kompletnie zbędne. Poza ćwiczeniem standardowych umiejętności, zajęcia powinny również dawać możliwość praktykowania konkretnych sytuacji np. rozmów telefonicznych czy prowadzenia negocjacji handlowych. Wszystko oczywiście zależy od grupy i branży, w której pracują uczestnicy kursu.
Czy są inne opcje nauki?
Oczywiście! Angielskiego biznesowego zawsze można uczyć się na własną rękę – albo podczas zajęć 1-1, albo samodzielnie np. korzystając ze stron internetowych. Przykłady takich stron podawałam w tym wpisie, a więc koniecznie zajrzyjcie, jeśli faktycznie wolicie uczyć się samemu. Jeżeli natomiast chcecie poszerzyć słownictwo, ale nie zależy Wam na jakiejś konkretnej dziedzinie, a dodatkowo lubicie czytać o biznesie, to polecam Wam lekturę popularnego Business English Magazine (dostępny w empikach i salonach Inmedio). Do nauki słówek poza aplikacjami mobilnymi, takimi jak Memrise (do wyboru jest sporo kursów BE), można zaopatrzyć się w fiszki (np. te, które recenzowałam jakiś czas temu na blogu). I wreszcie można się zapisać na kurs Business English w prywatnej szkole językowej.
Ze swojej strony polecałabym raczej zajęcia indywidualne z lektorem lub naukę u siebie w firmie, jeśli oczywiście jest taka możliwość Dlaczego? Samodzielna nauka jest rzecz jasna najtańszą z opcji, jednak bardzo często trudno słuchaczom wytrwać w postanowieniu regularnej nauki i zmotywowanie się po kilku pierwszych tygodniach może okazać się nie lada wyzwaniem. Jeżeli więc należycie do osób, które potrzebują nad sobą przysłowiowego bata, to lepszym rozwiązaniem będą zajęcia. Tutaj oczywiście dużo zależy od prowadzącego, ale tak czy inaczej nadrzędnym celem jest użycie nowo poznanych słówek i umiejętności w praktyce. Przed ekranem komputera jest to z oczywistych względów ograniczone. Poza tym, Business English to nie tylko słówka, ale również umiejętność zachowania się w specyficznych sytuacjach, które tylko na pozór wydają się oczywiste. Zajęcia stacjonarne dają okazję brania udziału w różnego rodzaju symulacjach, które zdecydowanie ułatwiają później komunikację w prawdziwym życiu, kiedy już przyjdzie co do czego:)
Czy BE jest dla mnie?
Zdecydowanie tak, jeśli:
pracujesz w międzynarodowej firmie i znajomość języka biznesowego jest Ci potrzebna na co dzień
zależy Ci na tym, aby brzmieć bardziej profesjonalnie w kontaktach z zagranicznymi klientami czy pracownikami
chcesz uatrakcyjnić swoje CV i być bardziej konkurencyjnym na rynku pracy
planujesz wyjazd do pracy za granicą
planujesz w przyszłości zdawać certyfikat LCCI lub BEC
Podsumowując, według mnie nauka Business English zawsze przyniesie korzyści niezależnie od tego, jaką formę nauki wybierzemy. Bez względu na to czy zdecydujemy się na zajęcia 1-1, zapiszemy do szkoły językowej, czy będziemy uczyć się samodzielnie, znajomość biznesowego słownictwa oraz stosowanie go później w środowisku pracy będzie korzystnie wpływać na nasz wizerunek w miejscu zatrudnienia. Profesjonalnie prowadzone zajęcia z Business English powinny uzbroić nas w konkretne, przydatne umiejętności oraz niezbędne słownictwo i tym samym ułatwiać codzienne obowiązki.
A jakie są Wasze doświadczenia z kursami Business English?