Czy polski akcent jest obciachowy?
Dziś postanowiłam zmierzyć się z tematem, który co jakiś czas wypływa na moich zajęciach. Jest to dość popularne przeświadczenie, że akcent jest ważnym aspektem nauki języka, którego nie należy lekceważyć, a posiadanie akcentu zbliżonego do tego brytyjskiego lub amerykańskiego jest niezwykle istotne, a wręcz pożądane. O ile mogę zgodzić się z pierwszym stwierdzeniem, to jednak co do drugiego mam pewne wątpliwości. Wam wrażenie, że wśród polskich uczniów i Polaków w ogóle pokutuje przekonanie, że charakterystyczny słowiański akcent jest czymś wstydliwym i należy z nim walczyć. Niektórzy już nawet od pierwszych zajęć są zainteresowani tym, jak pozbyć się polskiego akcentu, a wyrobić akcent brytyjski czy amerykański. Poniżej w kilku punktach chciałabym przedstawić, dlaczego taka strategia nie przynosi wiele pożytku, a w dłuższej perspektywie może nawet skutecznie zniechęcić do nauki angielskiego w ogóle.
W moim odczuciu niezwykle trudne jest określenie, co oznacza pojęcie „poprawny akcent”. Po pierwsze, skąd wiadomo, że jedna osoba mówi „poprawnie”, a druga nie. Taka ocena jest moim zdaniem bardzo subiektywna – wystarczy pojechać na wakacje do Wielkiej Brytanii, aby przekonać się o mnogości akcentów wśród jednej tylko narodowości brytyjskiej. Oczywiście istnieje coś takiego, jak „standardowy angielski akcent”, do którego zwykło się dążyć, jednak ze względu na duże zróżnicowanie w samej Wielkiej Brytanii jest on trudny do wypracowania nawet dla samych Anglików! Po drugie, utrzymywanie, że jeden akcent jest lepszy lub gorszy od drugiego jest niesprawiedliwe – jeden lub drugi mogą być co najwyżej przyjemniejsze dla ucha, ale to wszystko. Nigdy nie oceniałabym tego, jak ktoś mówi pod względem tego, jak bardzo zbliżona jest jego wymowa do „standardowego angielskiego”.
Na przestrzeni lat miałam okazję uczyć słuchaczy różnych narodowości oraz współpracować z nauczycielami różnego pochodzenia i na prawdę nikt nie jest aż tak przejęty swoim akcentem, jak my Polacy. Moim zdaniem włoski lub francuski akcent w angielskim jest dużo bardziej charakterystyczny i przeszkadza w prawidłowej wymowie ze względu na to, że np. litera 'h’ nie występuje w tych językach w ogóle. To z kolei w konsekwencji rodzi oczywiste problemy z odpowienią wymową. Podobnie jest z Chińczykami, którzy „połykają” całe sylaby i czasami bardzo trudno ich zrozumieć. Na tym tle Polacy wypadają całkiem nieźle jeśli chodzi o samą wymowę. Gorzej zwykle bywa z intonacją, czyli niejako „melodią” języka. Można ją sobie wypracować chociażby dużo słuchając czy oglądając seriale w oryginale. Mi na przykład zdecydowanie pomogły regularne wyjazdy do Anglii, a później studia w Londynie. Starałam się naśladować intonację i akcentowanie moich rozmówców, aby brzmieć w miarę podobnie i po pewnym czasie weszło mi to w nawyk.
Najważniejsza w moim odczuciu jest prawidłowa wymowa, a nie akcent. Powinniśmy dążyć do tego, aby jasno przekazać to, co mamy na myśli i komunikować się płynnie. Akcent jest tu sprawą drugorzędną. Wymowa innych nacji jest daleka od ideału, a nie wydaje mi się, aby Włosi czy Hiszpanie jakoś szczególnie się tym przejmowali. Po prostu akcent nie jest dla nich tak ważny, jak komunikacja sama w sobie.
Wypracowanie odpowiedniego akcentu jest bardzo czasochłonne i wymaga dużego wysiłku, a i tak rezultaty mogą być niezadowalające. Ja radzę ten sam wysiłek włożyć w nauką gramatyki, poszerzanie słownictwa i usprawnianie tym samym swoich zdolności komunikacyjnych. Idealny akcent udaje się wypracować nielicznym, a zdecydowana przewagę posiadają Ci, którzy są albo dwujęzyczni, albo od lat mieszkają w którymś z krajów anglojęzycznych.
Aby cieszyć się z używania języka angielskiego powinniśmy przestać skupiać się na naszej naturalnej wymowie, bo wtedy czujemy się niekomfortowo z tym jak brzmimy i nasza wypowiedź traci na płynności. Inne nacje nie mają kompleksów i nie zastanawiają się aż tyle nad poprawnością swojej wymowy – są przez to bardziej pewni siebie. Niestety w porównaniu z innymi krajami, Polaków cechuje duża bariera przed mówieniem.
Anglików nie obchodzi to, jak mówisz, bo oni i tak wyczują, że nie jesteś nativem. Nie ma kompletnie znaczenia, że Twój akcent nie jest idealny. Anglicy czy Amerykanie są przyzwyczajeni do wielu akcentów na co dzień, a ja osobiście nigdy nie spotkałam się z tym, aby ktokolwiek wypominał mi mój czy w jakiś sposób go dewaluował. Jednocześnie muszę nadmienić, że wcześniej faktycznie trochę denerwowało mnie to, że wystarczyło, że otworzyłam usta, a wszyscy od razu zadawali pytanie: „Are you Polish?”. Po pobycie w Londynie udało mi się pozbyć wyraźnego akcentu, ale nie mogę też powiedzieć, żebym nad tym jakoś szczególnie pracowała. To się stawało stopniowo i w głównej mierze dzięki codziennemu obcowaniu z nativami. Z drugiej strony znam osoby, które mimo wieloletniego mieszkania w kraju anglojęzycznym, wciąż mówią z wyraźnym polskim akcentem. W moim przekonaniu, to dodaje im uroku:)
Podsumowując, jeżeli chodzi o naukę języka angielskiego dużo ważniejszy jest moim zdaniem szeroki zasób słownictwa, gramatyka, intonacja czy wymowa, a nie akcent. Oczywiście ładny, przyjemny dla ucha akcent z pewnością się przydaje, ale zdecydowanie nie jest niezbędny, aby sprawnie się komunikować. Traktowałabym go raczej jako „wisienkę na torcie”, a nie cel sam w sobie.
Jeżeli macie inne doświadczenia jeśli chodzi o polski akcent i chcielibyście się nim podzielić, zapraszam do komentowania:)