Dlaczego wciąż popełniamy te same błędy – część 2
Dziś zapraszam na drugą część mojego wpisu na temat popularnych błędów popełnianych przez moich słuchaczy oraz Polaków ogółem. Mam nadzieję, że poprzednio udało mi się rozwiać część wątpliwości i że staracie się używać poprawnych zwrotów w praktyce:) Poniżej kolejna dawka zwrotów, a raczej kalek językowych z polskiego, których próba dosłownego tłumaczenia sprawia słuchaczom najwięcej trudności.
„No to the end” czyli „Nie do końca”
W tym przypadku nie da się tego popularnego określenia przetłumaczyć dosłownie. Chyba najbliższym odpowiednikiem będzie tu: „Not entirely”.
„Please” czyli „Proszę”, kiedy coś komuś podajemy
Bardzo częsty błąd. Powinniśmy mówić „Here you are”.
„It’s mean” czyli „To znaczy”
Klasyk, który zdarza się najlepszym:) Poprawna forma to : „It means” z 's’ dla 3 osoby liczby pojedynczej na końcu.
„on the picture” czyli „na obrazku”
Łatwo o ten błąd podczas opisywania sytuacji na zdjęciu. Użycie „on” jest niemal automatyczne, gdyż w języku polskim mówimy, że coś jest „na” obrazku, a nie „w” obrazku, jak ma to miejsce w przypadku języka angielskiego. Poprawna forma to w takim razie „in” the picture, czyli – no właśnie – w obrazku. Trochę bez sensu, ale tak już jest:)
„under Warsaw” czyli „pod Warszawą”
Kolejny błąd, który często zauważam, kiedy słuchacz opowiada mi np. o tym, gdzie mieszka. Niestety nie da się tu użyć słówka „under” w odniesieniu do położenia. Powinniśmy mówić „near Warsaw” lub ewentualnie „in the suburbs/on the outskirts of Warsaw” czyli na przedmieściach/obrzeżach Warszawy.
„You have right” czyli „Masz rację”
Ten błąd powtarza się podczas wymiany opinii i dyskusji na zajęciach. Po angielsku powiemy: „You are right.” czyli użyjemy czasownika „to be”, a nie „to have”. Podobnie jak w przypadku „I am 30 years old” (a nie „I have 30 years old”).
„I back to work” czyli „Wracam do pracy”
Samo słówko „back” nie jest czasownikiem, a więc nie można go użyć w sposób przedstawiony powyżej. Zwrot, który jest nam tu potrzebny to: „to go back”, a więc poprawna forma to : „I go back to work”
„Last summer I went to the Egypt”
Ten błąd zdarza się o dziwo wyjątkowo często. Pamiętajmy, że rodzajnik określony „the” nie występuje przed nazwami krajów. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy w nazwie występuje rzeczownik wskazujący na to, że państwo składa się z niezależnych jednostek, które razem stanowią państwo np. the United States of America, the United Kingdom, the Russian Federation, the Republic of Korea, the United Arab Emirates lub kiedy nazwa kraju występuje w liczbie mnogiej np. the Philippines, the Maldives.
„I like cook” czyli „Lubię gotować”
Ewidentnie czegoś tu brakuje:) W poprzednim wpisie podawałam podobny przykład (I very like swimming (źle) —> I like swimming very much (dobrze)). Tym razem problem tkwi w złej formie czasownika. Istnieją dwie poprawne wersje tego zdania: 1) I like to cook oraz 2) I like cooking. Różnica w znaczeniu jest niewielka, niemniej jednak warto zaznaczyć, że w pierwszym wypadku (zdecydowanie bardziej popularnym w American English) skupiamy się bardziej na nawyku, a w drugim na stosunku emocjonalnym (pozytywnym, bądź negatywnym) do danej czynności. Moja rada jest taka: jeśli macie wątpliwości – użyjcie formy z „ing’iem”. Dla dociekliwych: w tym filmiku również znajdziecie całkiem niezłe wytłumaczenie tego niuansu.
„I am boring” czyli „Nudzę się”
Poprawna wersja, to „I am bored”. Zarówno „bored”, jak i „boring” to przymiotniki, dlatego słuchacze często wpadają w pułapkę i łatwo je mylą. W wyrażeniu „I am boring” czyli „Jestem nudny” słówko „boring” oznacza cechę, podczas gdy w wyrażeniu „I am bored” czyli „Nudzę się/Jestem znudzony” słówko „bored” odnosi się do tego, jak się czujemy lub stan, w jakim się znajdujemy.
Mam nadzieję, że lektura tego wpisu pomoże Wam walczyć ze złymi nawykami:) Pytanie do grona nauczycieli: czy dodalibyście do listy coś jeszcze? Które błędy powtarzają się wśród Waszych słuchaczy najczęściej?