6 powodów, dla których Twój angielski stoi w miejscu mimo nauki
Do dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie rozmowa, którą kilka dni temu przeprowadziłam z moją nową słuchaczką. Wyznała mi, że mimo regularnych lekcji angielskiego dwa razy w tygodniu w miejscu pracy, nie widzi po sobie żadnego postępu i lekko podłamana przyszła do mnie po poradę. Zastanowiło mnie to zwłaszcza, kiedy dowiedziałam się, że dziewczyna uczy się w takim trybie od mniej więcej dwóch lat, a mimo to poczucie stagnacji towarzyszy jej praktycznie od początku. Oczywiście wpłynęło to bardzo negatywnie na jej motywację do nauki i przygotowanie do zajęć ograniczyła więc do niezbędnego minimum.
Po krótkiej rozmowie i zadaniu kilku kluczowych pytań, wiedziałam już gdzie leżało sedno problemu. Moja nowa uczennica uczestniczyła w zajęciach, które niestety koncentrowały się głównie na pasywnej nauce angielskiego i nie dawały żadnej możliwości obcowania z „żywym językiem” oraz używaniem go w praktyce. Mimo regularności spotkań i materiałów na odpowiednim poziomie, brak komunikacji i interakcji z innymi członkami grupy podczas zajęć dosłownie wyeliminował element praktyki i jednocześnie zahamował rozwój umiejętności językowych. Innymi słowy: maksimum wysiłku a minimum efektu. Nic dziwnego, że kursantka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i coś z tym zrobić.
Jeżeli masz czasem wrażenie, że uczysz się dość sporo, a mimo to nie przekłada się to kompletnie na postępy w nauce lub wręcz czujesz, że utknąłeś w miejscu, to nie przejmuj się – nie jesteś sam:) Być może przyczyna takiego stanu rzeczy leży zupełnie gdzie indziej, niż się tego spodziewasz.
Poniżej zebrałam kilka najczęstszych problemów, z powodu których słuchacze mają poczucie stagnacji i tracą motywację do dalszej nauki. Gwarantuję, że w większości przypadków przyczynę problemu można znaleźć na tej liście:)
#1 Mało komunikacji i zbyt pasywna nauka
Jeżeli Twoje zajęcia z angielskiego wyglądają mniej więcej tak jak te, na które chodziła moja słuchaczka, to postępy w nauce będą bardzo mizerne. Czytanie artykułów, czy wypełnianie ćwiczeń online nawet w dużych ilościach nigdy nie wpłyną pozytywnie na rozwój twoich umiejętności, jeśli nie będzie im towarzyszyła praktyka, czyli używanie języka na co dzień. Pamiętaj, że najszybciej uczymy się powtarzając nowe słownictwo na głos lub najlepiej w interakcji z innymi.
#2. Brak pracy w domu
Niestety wszyscy ci, którym wydaje się, że wystarczy tylko regularnie chodzić na zajęcia, aby zauważyć postępy są w błędzie. Zaprzyjaźnij się lepiej ze słówkiem „homework” i nie olewaj dodatkowych ćwiczeń, które zadaje Ci Twój nauczyciel. Poza tym nie każda praca domowa musi od razu kojarzyć się z nudą. Jeśli nie masz pomysłu na to, jak bezboleśnie wprowadzić naukę języka angielskiego do swojego dnia, to poznaj moje 12 sposobów, które z pewnością Ci w tym pomogą. Wystarczy tylko kilkanaście minut dziennie, aby zauważyć pozytywne zmiany!
#3. Brak powtarzania
O ile nie jesteś geniuszem o lingwistycznych zdolnościach, to prawdopodobnie jak większość z nas potrzebujesz trochę czasu, aby przyswoić daną strukturę czy słówko. Bez regularnych powtórek, to czego nauczysz się podczas zajęć bardzo szybko wyparuje z Twojej głowy i może już nigdy tam nie wróci. Bez systematycznego utrwalania poznanego materiału prawdopodobnie będziesz część słownictwa „kojarzył z widzenia”, ale jak przyjdzie co do czego, to ich świadomie nie zastosujesz.
#4. Jesteś zaawansowany
Na samym początku nauki angielskiego prawdopodobnie czułeś się jak młody bóg;) Na każdej lekcji dowiadywałeś się czegoś nowego, gramatyka była w miarę logiczna, a słówka same wpadały do głowy. Jednak im dalej w las, tym gramatyka staje się bardziej złożona, a typowe, popularne zwroty zastępują te dużo rzadziej spotykane oraz np. idiomy. I co gorsza – jest ich całe mnóstwo! Nauka wymaga teraz od Ciebie zdecydowanie więcej czasu i więcej wysiłku. To zupełnie naturalne, jeśli czujesz, że Twój postęp jest wolniejszy – to wbrew pozorom dobry znak! Im wyższy poziom biegłości językowej, tym trudniej zauważyć konkretne zmiany w tym, jak posługujemy się językiem. Ale uwierz mi, mimo poczucia stagnacji, które pewnie Ci towarzyszy, wszystko jest jak najbardziej w porządku:)
#5. Tak naprawdę nie potrzebujesz angielskiego
Mam kilku słuchaczy, którzy chodzą na angielski wyłącznie dla przyjemności i dlatego, że chcą pozostawać w kontakcie z językiem mimo tego, że na co dzień go nie potrzebują. Jednocześnie są też świadomi tego, że będzie im trudniej niż innym uczniom zauważyć postęp w nauce. Dlaczego? Motywacja spada, kiedy nie mamy przed sobą konkretnie wyznaczonego celu. A może nim być cokolwiek: awans w pracy, zdanie egzaminu FCE czy łatwiejsza komunikacja z anglojęzycznym członkiem rodziny. Bez określonego celu słuchacze pozostają na tym samym poziomie całymi latami, bo zwykle nie wkładają w naukę wystarczająco dużo wysiłku. Taka bezstresowa nauka jest oczywiście bardzo przyjemna, ale warto liczyć się z tym, że w takiej sytuacji opanowanie kolejnych poziomów zaawansowania zajmie duuuużo więcej czasu.
#6. Zwyczajnie nie masz talentu do języków
Bywa również i tak. Jednym nauka przychodzi łatwiej, innym trudniej. Nie bez znaczenia jest również wiek, wcześniejsze doświadczenia z nauką języków czy po prostu to, czy mamy ogólnie dobrą czy raczej kiepską pamięć. Wszystkie te czynniki mogą wpływać na jakość nauki, a niekiedy ją wręcz utrudniać. Jeśli wydaje Ci się, że znajdujesz się w tej grupie słuchaczy i tu tkwi przyczyna problemu, to masz dwa wyjścia: pogodzić się z tym, że rozwój Twoich umiejętności językowych będzie wolniejszy niż u innych, lub…uczyć się więcej. Wybór należy do Ciebie:)
Dajcie znać, czy kiedykolwiek mieliście poczucie stagnacji w nauce angielskiego, a jeśli tak, to jak się go pozbyliście?