Trzy dni w Londynie i osiem miejsc, które warto zobaczyć
Od kiedy wyprowadziłam się z Londynu 8 lat temu, staram się odwiedzać to miasto regularnie. Do tej pory całkiem nieźle mi się to udawało i średnio raz w roku miałam okazję cieszyć się atmosferą kosmopolitycznego Londynu. Kiedy jednak ostatnio zdałam sobie sprawę, że od mojej ostatniej wizyty upłynęły już ponad dwa lata (jak to się w ogóle stało?!) czym prędzej kupiłam bilety i zaczęłam odliczać dni do wyjazdu.
Mój pobyt w Londynie miał charakter czysto prywatny, jednak korzystając z okazji chciałabym przedstawić Wam kilka miejsc, które udało mi się odwiedzić, a które są nieco mniej popularne wśród turystów i w większości omijają popularne spacerowe szlaki. Jeżeli niedługo jedziecie do Londynu, a nie jest to wasza pierwsza wizyta, to polecam Wam zerknąć na poniższą listę pomysłów – być może znajdziecie na niej trochę inspiracji i któraś z wymienionych opcji przypadnie Wam do gustu na tyle, że będziecie chcieli ją zrealizować:)
1. Sky Garden
Rewelacyjna miejscówka dla wszystkich, którzy chcą poczuć klimat wielkiego miasta;) Sky Garden mieści się na ostatnim, 35 piętrze wieżowca potocznie nazywanym tu The Walkie-Talkie, z którego rozpościera się wspaniały widok na Londyn. Wstęp jest całkowicie bezpłatny, jednak przed wizytą musicie ją zarezerwować na stronie i wydrukować bilet. Polecam to zrobić możliwie jak najwcześniej przed planowaną wizytą, ponieważ ilość wpuszczanych osób o konkretnej godzinie jest niestety ograniczona. Trzeba mieć również przy sobie dowód tożsamości.
Będąc już na górze, mamy możliwość wyjścia na przeszklony taras widokowy i podziwiać panoramę miasta. Niezwykle pomysłowym rozwiązaniem są naklejki na szybach, które informują turystów, jakie budowle widać w oddali:)
Poza delektowaniem się widokami, możemy również miło spędzić czas wewnątrz budynku rozkoszując się drinkiem wśród zieleni. Jeżeli podobnie jak ja nie przepadacie za tłumami, to zdecydowanie polecam Wam usiąść przy barze na tyłach – jest tam zdecydowanie mniej turystów ze względu na nieco „gorszy” widok.
2. Spacer po City
Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam zwiedzać miasto na piechotę:) Szwędanie się po ulicach, i odkrywanie nowych miejsc, to jeden z moich ukochanych sposobów na spędzanie czasu, zwłaszcza w Londynie. Tym razem postawiłam na dłuższy spacer po City, po drodze zaliczając lunch z przyjaciółką pracującą przy stacji metra Aldgate East. Wybrałyśmy się do przesympatycznej knajpki o nazwie Cafe from Crisis przy Commercial Street, która poza smacznym jedzeniem jest również miejscem, które pomaga społecznie.
Będąc w okolicy warto wybrać się również na znajdujący się nieopodal słynny Spitalfields Market. Znajdziecie tam wszystko, czego dusza zapragnie – ubrania, gadżety, winyle, rękodzieło oraz szeroki wybór food trucków z potrawami z różnych zakątków świata:)
Stamtąd już niedaleko do Leadenhall Market, jednego z najstarszych tego typu targów w Londynie. Poza szeroką ofertą gastronomiczną może pochwalić się przepiękną XIV – wieczną architekturą i małymi, uroczymi sklepikami. W porze lunchu Leadenhall Market zapełnia się tłumami pracowników okolicznych biurowców, jednak atmosfera tego miejsca wcale na tym nie traci, a wręcz przeciwnie.
3. Covent Garden & Soho
Spędzenie wieczoru w centrum Londynu to nie lada wyzwanie dla kogoś, kto nie jest przyzwyczajony do wszechobecnych tłumów. Tabuny ludzi wręcz wylewają się z większości pubów, kawiarni czy klubów, których największe skupisko znajdziemy w okolicach Covent Garden i Soho w samym sercu miasta. Mimo to zdecydowanie warto spędzić tu trochę czasu i poczuć imprezowy klimat:) Miejsc na piwo czy drinka jest tu naprawdę olbrzymia ilość, ale ja tym razem postawiłam na dwa puby i jedną winiarnię, które bardzo Wam wszystkim polecam. Jeżeli lubicie dobre piwo, to wybierzcie się do Lowlandera przy Drury Lane. Mimo tłoku obsługa jest tu bardzo sprawna, a zamówienia podawane są do stolika, co zdecydowanie ułatwia życie:) Dodatkowo możecie także całkiem smacznie zjeść (polecam oczywiście fish & chips!).
Drugim miejscem o nieco innej atmosferze jest słynny pub French House przy Dean Street w Soho. Pub ten zarówno w przeszłości, jak i obecnie jest chętnie odwiedzany przez pisarzy i artystów, których portrety licznie zdobią ściany we wnętrzu.
Więcej informacji o tym, jak zachować się w angielskim pubie znajdziecie w tym wpisie:
Na koniec miejsce, które zdecydowanie najbardziej przypadło mi do gustu – portugalska winiarnia Canela Cafe mieszcząca się przy Earlham Stree, nieco na uboczu. Warto tam zajrzeć ze względu na spokojniejszą, niezobowiązującą atmosferę oraz fantastyczny wybór portugalskich win.
4 . Brunch w Shoreditch
Kolejny dzień zaczęłam od dość późnego brunchu w jednej z licznych śniadaniowni w Shoreditch. Jeżeli lubicie podobne klimaty i jedzenie na powietrzu, to zdecydowanie polecam tą dzielnicę. Możecie podobnie jak ja, wybrać się do Friends of Ours przy Pitfield Road lub wybrać jedną z wielu innych podobnych kafejek.
5. Street art
Kolejnym punktem na liście okazał się spacer po okolicy w poszukiwaniu sztuki ulicznej, której jest tutaj całe mnóstwo. Jeżeli interesuje Was street art to Shoreditch jest idealnym wyborem. Jeśli macie trochę więcej czasu, możecie wziąć udział w jednym z wielu zorganizowanych spacerów po tej dzielnicy z przewodnikiem.
6. Broadway Market + Columbia Road Flower Market
W okolicy znajduje się również słynny Flower Market przy Columbia Road. Niestety jest nieczynny w sobotę, a więc tym razem nie udało mi się na niego trafić. W zamian wybrałam się za to na równie popularny Broadway Market usytuowany przy ulicy o tej samej nazwie, w centrum dzielnicy Hackney. Ulica zamknięta jest dla ruchu a pośrodku ciągną się stoiska z rozmaitymi potrawami, pieczywem, warzywami, serami, kwiatami, rękodziełem, ubraniami vintage, książkami, płytami i wieloma innymi produktami. Jeżeli lubicie podobne klimaty, a jedzenie na ulicy wśród dźwięków muzyki nie jest wam obce, to nie ma lepszego miejsca na spędzenie sobotniego przedpołudnia:)
Przy okazji warto również zajrzeć do Artwords Bookshop – księgarni specjalizującej się w wydawnictwach z zakresu kultury, sztuki i designu.
7. Sir John Soane’s Museum
Mieszkając w Londynie udało mi się odwiedzić większość najpopularniejszych muzeów w mieście, a niektóre nawet kilkukrotnie. Dlatego bardzo entuzjastycznie zareagowałam na pomysł odwiedzenia miejsca, o którym wcześniej nie słyszałam. Muzeum ukryte jest w XIX – wiecznej kamienicy należącej do architekta Sir Johna Soane’a, która od jego śmierci pozostała nietknięta i mieści imponujących rozmiarów kolekcję dzieł sztuki zgromadzoną przez właściciela. Wstęp do muzeum jest całkowicie darmowy. Podobno warto przyjść tutaj wieczorem, aby podziwiać zbiory jedynie w świetle świec. Taki pokaz odbywa się w każdy pierwszy wtorek miesiąca między 18 a 21, jednak ze względu na olbrzymią popularność tego wydarzenia trzeba zająć sobie miejsce w kolejce dużo wcześniej;)
8. Spacer po dzielnicy Hampstead
Aby odetchnąć nieco i odpocząć od wielkomiejskiego gwaru niedzielę spędziłam w obrębie jednej dzielnicy – Hampstead – która jest jednocześnie moją ulubioną w Londynie. Pełno tu malutkich uliczek, skwerów, wąskich przejść, schodków, tradycyjnych pubów czy kafejek ukrytych pomiędzy ceglastymi domami z pieczołowicie zadbanymi ogrodami, które o tej porze roku wyglądają wyjątkowo malowniczo i trochę dziko.
Gdyby komuś było mało spacerowania, może zapuścić się aż do równie urokliwej dzielnicy Highgate, która znajduje się prawie dokładnie po drugiej stronie Hampstead Heath. To już zdecydowanie dłuższa wyprawa, na którą niestety tym razem nie miałam czasu.
Jeśli chodzi o lunch, to warto zajrzeć do jednego z najstarszych pubów w okolicy – the Holly Bush. Na kawę możecie wybrać się do jednej z uroczych kafejek przy wąskiej uliczce Perrin’s Court – Mani’s lub Ginger & White lub także do Coffee Cup nieopodal.
Mam nadzieję, że moje propozycje spędzania wolnego czasu w Londynie przypadły Wam do gustu i że znaleźliście na liście coś dla siebie. Koniecznie dajcie znać, czy byliście w którymś z opisywanych przeze mnie miejsc i jak Wam się podobało.
A jak Wy lubicie spędzać czas w dużych miastach?
Na koniec chciałam podziękować moim kochanym przewodniczkom – Agacie i Monice, które gościły mnie w Londynie i bez których ten wpis na pewno by nie powstał <3 <3 <3