Podczas mojego pierwszego wyjazdu do Londynu okazało się, że ta moja fantastyczna, poprawna gramatycznie i idealnie podręcznikowa wiedza nijak się ma do codziennej komunikacji z native speakerami… To było frustrujące, że nawet mając certyfikat językowy w kieszeni, czułam się jak dziecko zagubione w londyńskiej mgle. ;)

Na szczęście nie trwało to długo, bo szybko skupiłam się na nauce funkcjonalnego słownictwa i praktycznych reakcji językowych. Kilka lat później rozpoczęłam studia magisterskie na uniwersytecie w Londynie, ale wówczas już dobrze wiedziałam, na które elementy języka zwracać szczególną uwagę i komunikacja z Brytyjczykami stała się dla mnie o niebo łatwiejsza!