5 sposobów, dzięki którym oszczędzam mój czas na co dzień
Jeżeli podobnie jak ja również pracujecie freelance, to na pewno wiecie jak trudno czasem nam lektorom zorganizować sobie czas w taki sposób, aby starczyło go na wszystkie czynności. Mimo, że należę do osób, które potrafią łatwo zmobilizować się do pracy, to jednak praca w domu na co dzień bywa czasem uciążliwa, przede wszystkim ze względu na czyhające na mnie wszędzie „rozpraszacze”. W moim przypadku czas potrafi niekiedy niepostrzeżenie przecieknąć przez palce zwłaszcza wtedy, kiedy nie zaplanowałam dnia starannie lub kiedy borykam się z odwołaniami zajęć na ostatnią chwilę.
Jeśli chodzi o organizację czasu, to myślę, że przez ostatnie 2-3 lata prowadzenia działalności przeszłam naprawdę długą drogę i czuję, że w tym aspekcie pracy na własny rachunek daję sobie radę całkiem nieźle:) Ponieważ jestem osobą, która bardzo ceni sobie pracę w swoim własnym rytmie i wprost nie cierpi bycia pod presją, oszczędzanie czasu na co dzień jest dla mnie niezwykle istotne. Uczucie, że z czymś się „nie wyrabiam” należy do tych najmniej lubianych przeze mnie, dlatego staram się, aby wszystkie elementy mojego dnia były w miarę możliwości pod kontrolą.
Oczywiście nie zawsze było tak różowo, a momenty, w których przygotowywałam zajęcia totalnie na ostatnią chwilę już w drodze między jednym klientem a drugim, jednocześnie jedząc kanapkę w ramach obiadu (bo przecież nie miałam czasu zjeść normalnie) pamiętam aż za dobrze. Tamte czasy (na szczęście) mam już dawno za sobą, a posiadanie własnych słuchaczy indywidualnych pozwala mi na dużo więcej swobody w zakresie planowania grafiku niż to było możliwe kiedykolwiek wcześniej.
Aby unikać sytuacji podbramkowych staram się trzymać kilku zasad, które wypracowałam sobie właśnie na przestrzeni ostatnich mniej więcej 2-3 lat pracy w charakterze lektora-freelancera. W dzisiejszym wpisie postanowiłam się nimi z Wami podzielić.
Nie sądzę, aby było w tym zestawieniu coś wyjątkowo odkrywczego, ale pomyślałam, że być może moje doświadczenie będzie stanowiło inspirację dla innych nauczycieli i lektorów do tego, aby coś zmienić w swoim planie dnia na lepsze:)
1. Nie dojeżdżam
Pierwszy i zarazem najważniejszy punkt na liście, którego wdrożenie zmieniło moje życie o 180 stopni. Na lepsze. Od kiedy zdecydowałam się na pracę wyłącznie na własny rachunek wiedziałam, że to będzie moja żelazna zasada. Po wielu latach spędzonych na dojeżdżaniu do klientów szkół językowych, staniu w korkach, męczeniu się w zatłoczonych autobusach, powrotach o 22 i braku czasu na normalny posiłek w ciągu dnia (nie licząc tego zjedzonego na prędce w środkach komunikacji miejskiej), który sprzyjał nie tylko ewidentnie niezdrowemu trybowi życia, ale też zyskaniu kilku nadprogramowych kilogramów, postanowiłam, że nigdy więcej.
Fakt, że to klient dojeżdża do mnie, a nie odwrotnie sprawia, że nie tylko nie tracę już bezsensownie czasu w autobusach i mogę go wykorzystać chociażby na lepsze przygotowanie się do zajęć, ale również sprawia, że jestem po prostu mniej zmęczona i sfrustrowana na co dzień. Wszystkie typowe problemy i bolączki dojeżdżających do pracy po prostu mnie nie dotyczą. Muszę też przyznać, że perspektywa ciepłego kubka herbaty z samego rana w oczekiwaniu na zajęcia, kiedy za oknem szaleje ulewa też nie jest bez znaczenia;)
2. Recyklinguję materiały
Kiedy uda mi się przygotować interesującą, kompletną lekcję używam jej wielokrotnie. Jeżeli wybieram dany materiał autentyczny „do obróbki”, to również staram się aby był w miarę uniwersalny i nadawał się do opracowania na kilka poziomów. Dzięki temu spędzam czas na planowaniu zajęć tylko raz, a lekcji, które na podstawie danych materiałów mogę przeprowadzić jest co najmniej kilka. Czasem wystarczy dodać lub usunąć jedno czy dwa ćwiczenia, aby kompletnie zmienić charakter takich zajęć.
3. Mało kseruję
Staram się tak układać zajęcia, aby ograniczyć kserowanie do minimum. Dlaczego? Po pierwsze kopiowanie czy drukowanie materiałów zajmuje sporo czasu, po drugie – jest nieekologiczne. Jeżeli wybieram jakiś tekst autentyczny, to daję go do przeczytania na tablecie lub wysyłam przed zajęciami w formie pdf o ile to możliwe. W pozostałych przypadkach link do tekstu wysłany e-mailem zupełnie wystarcza. Z kolei kiedy lekcja opracowana jest w oparciu o jakiś filmik czy podcast, to pytania do materiałów uczeń dostanie na tablicy lub wyświetlone na ekranie komputera.
4. Praca domowa online
To zdecydowanie ogromne ułatwienie, zwłaszcza w przypadku sporej ilości uczniów. Gdybym zadawała pracę domową wyłącznie w postaci rożnego rodzaju kserówek, to nigdy bym się z nich nie odkopała:) Trzymam się zasady, aby zadawać pracę domową po każdych zajęciach, ale pilnuję, aby uczniowi mogli mieć do niej dostęp online. Najczęściej wysyłam moim słuchaczom linki do konkretnych ćwiczeń (staram się wybierać, takie, które pokazują później końcowy wynik oraz błędy), które uczniowie mogą zrobić (i sprawdzić!) samodzielnie w domu. Na lekcji omawiamy tylko błędy, co również jest dużą oszczędnością czasu. Nie zdarza mi się zarzucać moich słuchaczy tonami kartek z ćwiczeniami, no chyba, że na ich własne wyraźne życzenie;)
Często praca domowa wygląda również nieco mniej standardowo – słuchacze muszą np. zapoznać się z jakąś aplikacją czy narzędziem wspomagającym samodzielną naukę w domu, obejrzeć jakiś filmik i zrecenzować go czy przygotować news z konkretnego dnia. Taka praca domowa jest nie tylko bardziej przyjazna dla ucznia, ale również dla mnie.
5. Przygotowuję zajęcia podczas okienek
Każdy lektor to inny system przygotowywania się do zajęć. Jedni wolą przygotować wszystkie lekcje na dany tydzień podczas weekendu, inni robią to na bieżąco lub wieczorami. Ja należę do jeszcze innej grupy – najbardziej odpowiada mi przygotowywanie zajęć podczas długich okienek, jakie mam w ciągu dnia. Wynika to głównie z wygody – kończę zajęcia późno i wieczorami nie mam już po prostu siły na wymyślanie zajęć na następny dzień (poza porannymi). Weekendy również staram się spędzać z dala od komputera i planowania zajęć. Ponieważ w środku dnia mam zwykle kilka godzin przerwy pomiędzy moim porannym a popołudniowym blokiem zajęć, jest to dla mnie idealna pora na zaplanowanie zajęć na dany dzień i w miarę możliwości na kolejne. Dzięki temu po powrocie z pracy mogę odpocząć zamiast siadać do komputera w poszukiwaniu kolejnych pomysłów na zajęcia.
Zasady, które opisałam powyżej pomagają mi w organizacji czasu na co dzień i mam nadzieję, że Wam również się przydadzą. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że moje doświadczenia są całkowicie subiektywne i opisują codzienność 32-letniej kobiety bez dzieci, mieszkającej w dużym mieście:) Mimo wszystko jednak wierzę, że niektóre punkty mogą okazać się pomocne również tym lektorom, którzy mają zupełnie inne doświadczenia czy tryb pracy.
Bardzo jestem ciekawa jak Wy organizujecie sobie pracę w ciągu dnia:) Czy któryś z punktów na liście jest Wam bliski?