32 zaskakujące fakty o mnie
Dziś są moje 32 urodziny – tak, właśnie publicznie przyznałam się do swojego wieku:) Z tej okazji postanowiłam pokazać się Wam – czytelnikom bloga – z nieco innej strony. Ostatnio wspólnie dobrnęliśmy również do ponad 300 000 odsłon bloga oraz 2700 polubień na Facebooku, a więc okazja do świętowania jest podwójna! Poniżej znajdziecie listę 32 faktów dotyczących mojej osoby – od tych językowych, do zupełnie przypadkowych.
Muszę przyznać, że nieźle się ubawiłam układając tą listę, bo zmusiła mnie ona do sięgnięcia do zakamarków pamięci i wyszperania kilku sytuacji, o których wolałabym jednak zapomnieć;) Jeśli jesteście ciekawi, co to za sytuacje i macie ochotę na wpis z przymrużeniem oka, to zapraszam do lektury. Kolejność całkowicie przypadkowa.
#1. Do pisania bloga namówił mnie mój partner. Ja początkowo nastawiona byłam raczej sceptycznie do tego pomysłu.
#2. W liceum chodziłam do klasy humanistycznej z rozszerzonym angielskim i francuskim. Ten drugi język okazał się jednak moją piętą Achillesową i przez 4 lata nauki cierpiałam na lekcjach okrutnie.
#3. Poza francuskim, miewałam na przestrzeni lat krótkotrwałe romanse z innymi językami – uczyłam się hiszpańskiego, włoskiego i rosyjskiego. Żaden z nich nie został jednak ze mną na dłużej, nad czym bardzo ubolewam.
#4. Nie posiadam prawa jazdy i prawdopodobnie jestem drogowym antytalenciem skazanym na komunikację miejską i taksówki do końca życia.
#5. Mieszkałam dwa lata w Londynie i absolutnie kocham to miasto. Nigdy natomiast nie byłam w Stanach.
#6. Uwielbiam oglądać seriale i od wielu lat pozostaje to moim ulubionym sposobem na naukę słówek.
#7. Kocham podróżować i na wakacje jestem w stanie wydać każdą sumę. Najbardziej egzotycznym miejscem, jakie odwiedziłam do tej pory była Japonia.
#8. Moim ulubionym angielskim piwem od lat pozostaje Old Speckled Hen (ta nazwa! <3), które na szczęście można kupić również w Polsce
#9. Nie jestem filologiem – skończyłam europeistykę na Uniwersytecie Warszawskim, a później kierunek European Culture na University College London
#10. Mieszkając w Anglii, do herbaty obowiązkowo dolewałam mleka. Po powrocie do Polski zupełnie pozbyłam się tego nawyku.
#11. Certyfikat CPE zdałam na pierwszym roku studiów. Przygotowywałam się do niego jednocześnie ucząc do pierwszej sesji. Zdecydowanie nie polecam takiej kombinacji;)
#12. Największym problemem z gramatyki zawsze były dla mnie przedimki. Opanowanie poprawnego stosowania a/an i the uważam za naprawdę duży sukces.
#13. Ciągle mam problem z wymową słówka parallel i muszę się bardzo skupić, aby nie wybełkotać w zamian palallel lub palarell.
#14. Moimi podróżniczym marzeniami są obecnie Islandia i Zanzibar.
#15. Mieszkając w Londynie, nigdy nie odwiedziłam Madame Tussauds, ani nie byłam wewnątrz Westminster Abbey. Udało mi się za to zaliczyć London Eye, choć zupełnie nie zrobiło na mnie wrażenia.
#16. Moim ukochanym serialem wszech czasów jest Seks w Wielkim Mieście.
#17. Brytyjczycy (oczywiście poza tymi, którzy mnie znają) rzadko wymawiają moje imię poprawie – zwykle jest to coś podobnego do „Bijata” lub „Bajata”. Do tej pory strasznie mnie to bawi:)
#18. Słowa, których nadużywam podczas zajęć to typically, sort of oraz right. Ale są to tylko te, z których sama zdaję sobie sprawę;)
#19. Nigdy nie miałam zwierzątka domowego, nawet rybek! (smuteczek)
#20. Jestem totalnie uzależniona od oglądania vlogów, a ostatnio – Instagram stories. Mój YouTube pęka w szwach od subskrybowanych kanałów.
#21. Mam ogromną słabość do chipsów o smaku salt and vinegar. Pierwszą paczkę kupuję w Anglii już na lotnisku:D
#22. Nie mogę żyć bez angielskiego cheddara!
#23. Gdybym nie była lektorem angielskiego, prawdopodobnie pracowałabym w mediach lub w jakimś wydawnictwie.
#24. Nie znoszę rozmawiać przez telefon. Pewnie dlatego rzadko go odbieram;)
#25. Największym lektorskim wyzwaniem było dla mnie uczenie włoskich dzieci w wieku 7-9 lat na koloniach we Włoszech. Po tym doświadczeniu postanowiłam, że będą to ostatnie takie kolonie w moim życiu.
#26. Największa żenada podczas zajęć przytrafiła mi się kilka lat temu, kiedy mój uczeń zasnął na lekcji.
#27. Denerwują mnie tłumaczenia w filmach i serialach – oglądam wszystko wyłącznie w oryginalnej wersji anglojęzycznej.
#28. Obecnie uczę 19 słuchaczy indywidualnych, dwie pary oraz jedną grupę.
#29. Nie oglądam telewizji. W ogóle. A w moim mieszkaniu telewizor stanowi głównie dekorację ściany.
#30. Nienawidzę prasować. Prawie tak bardzo, jak tłumaczyć;) Tłumaczenie podczas prasowania śni mi się po nocach.
#31. Mam słabą orientację w terenie. Jeśli do wyboru są dwie drogi – ja wybiorę tę złą.
#32. Moją pierwszą pracą w Londynie była praca kelnerki w kawiarni w Richmond na przedmieściach miasta. To było wyjątkowo traumatyczne doświadczenie zarówno dla mnie, jak i klientów kawiarni. Na szczęście dla mnie i mojego szefa – szybko zostałam zwolniona i to był jeden ze szczęśliwszych dni podczas mojego pobytu w Anglii:)
Jeżeli udało się Wam dotrwać do końca ten listy – moje gratulacje! Ciekawa jestem, który punkt najbardziej Was zaskoczył:)